W końcu zrobiłam! Najwspanialszy tort jaki dotąd ludzki umysł wymyślił. Może to dlatego, że dla mnie wszystko co z makiem jest genialne. Połączenie upajającej słodyczy maku z pobudzającym aromatem kawy jest dla mnie jak Słońce po burzy. Tortem tym raczyła nas zawsze mama. Jest mokry, a jednocześnie dość lekki.
Do zrobienia tej pyszności potrzebne jest:
30 dag maku
30 dag cukru
8 jajek
3 łyżki kaszy manny
1 łyżka bułki tartej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
olejek migdałowy
Na krem:
kostka masła
1/2 szklanki cukru
paczka cukru waniliowego
2 szklanki mleka
1 opakowanie budyniu waniliowego lub śmietankowego
2 łyżki mąki pszennej
3 żółtka
1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
Najpierw dobrze jest sobie ugotować budyń, żeby miał czas na ostygnięcie. W tym celu zagotowujemy szklankę mleka z cukrem i z cukrem waniliowym. W drugiej szklance mleka rozprowadzamy budyń, mąkę pszenną i żółtka. Do gotującego się mleka dolewać energicznie mieszając całą mieszankę budyniową. Podgrzewać na wolnym ogniu, aż masa porządnie zgęstnieje. Odstawić do ostygnięcia. Dobrze jest przykryć folią aluminiową, żeby budyń nie podchodził wodą i nie sechł.
Mak sparzyć, odcedzić na sicie lub pieluszce tetrowej, zmielić w maszynce, albo utrzeć tradycyjnie w makutrze, ale to akurat wersja dla "strongmenów". Ale ja pamiętam jak mój tata zasuwał tłuczkiem mak w makutrze, albo kremy kiedy mama nie miała jeszcze miksera. I tu taka uwaga odnośnie mielenia, jeżeli tort ma być puszysty, mniej więcej jak biszkopt to wystarczy zmielić raz, jeżeli bardziej mokry to dwa razy, albo trzy. Im więcej razy zmieli się mak tym ciasto wyjdzie cięższe i bardziej mokre. Ja akurat zmieliłam 3 razy, ale potem mama mnie pouczyła, że na tort lepiej zmielić raz, góra dwa razy. Żółtka utrzeć z cukrem. Do puszystej masy dodać zmielony mak, proszek do pieczenia, kaszę manną, bułkę tartą i olejek migdałowy.
Ubić sztywna pianę z białek i dodać do masy makowej i bardzo delikatnie wymieszać. Przełożyć do wysmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką tortownicy o średnicy około 24cm.
Pieczenie:
15 minut w 170 - 175'C
30 minut w 180'C
10-15 minut w 200'C
Po upieczeniu i wystudzeniu, przekroić ciasto na w poprzek na pół.
Rozpuścić kawę w odrobinie gorącej wody, tak, żeby tylko się rozpuściły granulki. Zmiksować masło z budyniem i na koniec dodawać po trochu kawę. Ja dawałam stopniowo i smakowałam. W zależności od tego jak mocno kawowy ma być krem, tyle dajemy kawy.
Przełożyć kremem tort i udekorować.
Ja jak zrobiłam krem to się przestraszyłam że mało go wyszło, ale w rezultacie wystarczyło na przełożenie, udekorowanie i jeszcze sporo zostało. Następnym razem przed dodaniem kawy odłożę sobie trochę białego kremu i zrobię dekorację dwukolorową. Na pewno tort będzie się lepiej prezentował.
beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee i jeszcze raz beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
OdpowiedzUsuńNieprawda, bardzo pyszny tort! Robiłam, polecam i pozdrawiam :) Marta
Usuńnigdy nie przepadałam za ciastami z makiem ale to mnie urzekło! Zrobiłam jest przepyszne!!!!!! A ten krem palce lizać :)
OdpowiedzUsuńMoże trochę późno na komentarz pod tym przepisem, bo pojawił się dawno temu, ale nie mogłam się powstrzymać, jak zobaczyłam tego grymaśnika.... :) Od 20 lat w na każde święta piekę podobny tort makowy koniecznie z kawowym kremem i nie wyobrażam sobie innej wersji makowca na Boże Narodzenie. To prawdziwa poezja i niech się schowa każdy makowiec (nawet gdański) - to wersja tak świąteczna, jak piernik staropolski, czy kapusta z grochem, więc zachęcam tych, co jeszcze nie piekli. Jest łatwy do zrobienia i zawsze wychodzi, bo nie upada i nie wymaga wyrastania do nieba, jak przeciętny biszkopt a mak można teraz kupić mielony, więc i pracy nie jest przy nim tak wiele jak 20 lat temu. Życzę smacznego na kolejne święta :)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie Twoj blog ,będę do Ciebie zaglądać,a tort makowy na pewno upiekę :)