To kolejny mój buleczkowy wyczyn. Kolejny raz zaczerpnęlam pomyslu od Izy i tak jak ona wyrobilam ciasto w automacie i powiem szczerze, że spora to ulga, bo ciasto wyszlo dosć luźne i myslę, że dosć trudno byloby je wyrobić ręcznie, ale na pewno jest to możliwe, i dla każdej ręcznej "zagniataczki" na pewno nie sprawi klopotu. Ja nie przepadam za zagniataniem ciasta, zawsze ręce mnie bolą po chwili i często się wysluguję zawsze chętnym do pomocy mężem, tym razem jakos trzeba bylo szybko sklecić jakies pieczywo, więc automat byl jak znalazl.
Dodam, że buleczki wyszly wysmienite, przepieknie wyrosly i rozplywaly sie w ustach. A jak trochę już zczerstwialy to posmarowane maslem i zapieczone w tosterze byly po prostu boskie.
Do przyrządzenia buleczek potrzebne jest:
1 szklanka mleka (250ml)
1/2 kostki roztopionego masla (10 dag)
1/2 szklanki cukru
3 jajka (roztrzepane)
5 szklanek mąki
1/2 lyżeczki soli
2 lyżeczki suszonych drożdży
roztopione maslo do posmarowania
ewentualnie cos na nadzienie (konfitura, owoce)
No więc, ja umiesclam wszystkie skladniki w automacie i nastawilam na program "Ciasto" (samo zagniatanie i wyrastanie, bez pieczenia). Wyjęłam i pozostawiłam na godzinę do wyrosnięcia. Potem ciasto pokroiłam na kawałki i z każdego lepiłam bułeczkę układając na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Zostawiłam jeszcze na pół godziny do wyronięcia. W tym czasie nagrzałam piekarnik do 200'C. Przed samym pieczeniem posmarowałam bułeczki roztopionym masłem.
Piekłam 15 minut.
Gorąco poleam!!!
takie zapieczenie bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńa najbardziej i tak lubię ciepłe, proso wyjęte z piekarnika.
Poprosze taka jedna buleczke z maselkiem :)) Wygladaja doskonale :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.